Ostatni pocałunek - Laurelin Paige
Na pewno znacie to uczucie, kiedy pierwszy tom serii, którą czytacie jest tak pieklenie dobry, że na jego kontynuację czeka się będąc w zawieszeniu, ale też z obawą czy kolejna część dotrzyma świetnego poziomu swojemu poprzednikowi. Znając pióro Laurelin Paige byłam przekonana, że "Ostatni pocałunek" mnie nie rozczaruje i się nie myliłam. Jest to ostra, mocna, doprawiona erotyzmem powieść z niejednym sekretem do odkrycia! Absolutnie zniewalająca...
Po
skończeniu tej historii musiałam iść pobiegać, żeby zebrać myśli i uporządkować
sobie to, co chcę napisać. A to świadczy o tym, że jest to powieść, którą
trzeba przetrawić. Jeśli jeszcze nie
wiecie to przyznaję się, że jestem fanką Laurelin Paige i przeczytałam
wszystkie książki jej autorstwa, które pojawiły się na naszym rynku.
Cykl „First
and Last” udowadnia, że autorka roztropnie korzysta z wachlarza swoich
umiejętności, a jej nazwiskiem sygnowane są nie tylko „słodkie” romanse. Jeśli
czytaliście już „Pierwszy dotyk” doskonale wiecie, że ta seria zdecydowanie do
takich nie należy. Natomiast, jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszego tomu
polecam Wam po niego sięgnąć i nie czytać dalej tego wpisu, by uniknąć
spoilerów.
Opis fabuły:
Druga część piorunującej powieści "Pierwszy dotyk" Laurelin Paige.
Emily Wayborn wie, czego pragnie. Może to niebezpieczne. Może balansuje na krawędzi. Prawdopodobnie nie może mu zaufać.
Jednak Reeve Sallis, zabójczo przystojny miliarder, to jedyny facet, który potrafi ją zaspokoić. Naprawdę rozumie jej potrzeby, zarówno te łóżkowe, jak i osobiste. Tylko z nim może w końcu być sobą. W dodatku został jej już tylko on. O jej życiu prywatnym lepiej nie wspominać.
Mimo niezdrowego wręcz przywiązania, Emily nie potrafi zapomnieć, że seksowny miliarder jest mistrzem manipulacji i skrywania mrocznych tajemnic. Chociaż kobieta pragnie je odkryć, ktoś usilnie dba o to, aby nawet nie zbliżyła się do prawdy.
Z biegiem czasu, Emily zdaje sobie sprawę, że sytuacja powoli wymyka się spod kontroli. Niebezpieczeństwo zagraża już nie tylko jej sercu, ale i życiu.
Emily Wayborn wie, czego pragnie. Może to niebezpieczne. Może balansuje na krawędzi. Prawdopodobnie nie może mu zaufać.
Jednak Reeve Sallis, zabójczo przystojny miliarder, to jedyny facet, który potrafi ją zaspokoić. Naprawdę rozumie jej potrzeby, zarówno te łóżkowe, jak i osobiste. Tylko z nim może w końcu być sobą. W dodatku został jej już tylko on. O jej życiu prywatnym lepiej nie wspominać.
Mimo niezdrowego wręcz przywiązania, Emily nie potrafi zapomnieć, że seksowny miliarder jest mistrzem manipulacji i skrywania mrocznych tajemnic. Chociaż kobieta pragnie je odkryć, ktoś usilnie dba o to, aby nawet nie zbliżyła się do prawdy.
Z biegiem czasu, Emily zdaje sobie sprawę, że sytuacja powoli wymyka się spod kontroli. Niebezpieczeństwo zagraża już nie tylko jej sercu, ale i życiu.
Drugi
tom zaczyna się dokładnie w TYM momencie, w którym kończymy czytać pierwszą
część. Jak wiecie, kiedy między Emily i Reevem narasta prawdziwa więź i kiedy
stają się coraz bliżsi, nie tylko w kontaktach fizycznych, pojawia się Amber.
Byłam strasznie ciekawa jak jej obecność wpłynie na związek tych dwojga, a za
jej sprawą cała sytuacja staję się delikatnie mówiąc- skomplikowana. Od początku nie potrafiłam zaufać Amber i mimo
opisów ze wspólnej przeszłości jej i Emily, które były dość liczne we
wcześniejszym tomie, nie pałałam do niej sympatią. Sama jej obecność wywoływała
u mnie irytację.
W
relacji Emily z Reevem nic już nie jest takie samo. Choć oboje pragną siebie nawzajem,
to również oboje darzą miłością jedną osobę. Historia tego trójkąta miłosnego nie
jest jednak tak oczywista i szablonowa, jak można by sądzić. Emily ze swoimi skłonnościami do uległości nie
potrafi przyznać się do własnych pragnień i zawalczyć o to, co kocha
najbardziej. Dodatkowo odczuwa powinność do usunięcia się z pola bitwy,
ponieważ z Amber wiąże ją pakt o „nie odbijaniu facetów tej drugiej”.
Mamy
też wątek przestępczy, który wychodzi na światło dzienne w najmniej
oczekiwanych okolicznościach. Okazuje się, bowiem, że Amber uciekła od jednego
z najbardziej wpływowych członków greckiej mafii- największego wroga Sallisa, przez
co jest teraz na jego celowniku. Reeve oczywiście stawia sobie za zadanie
utrzymanie jej bezpieczeństwa, jednak czy da się kogoś ochronić przed nim
samym?
Ta
powieść to pochłaniacz. Wierzcie moim słowom, jeśli tylko zaczniecie czytać –
już przepadliście. Intrygi przeplatające się na stronach nie dają o sobie zapomnieć
nawet na moment i osiadają gdzieś w zakątku naszego umysłu, by finalnie
stworzyć piękny kolaż ze wszystkimi innymi elementami.
Mam wrażenie, że scen erotycznych w tej części mamy miej, jednak nie uznałabym tego za minus. Przez to między głównymi bohaterami aż iskrzy, a same ich zbliżenia są wyczekiwane. I mimo, że może są rzadsze na pewno nie tracą na wyrazistości, jak zawsze zaskakują! Mówię serio... ale nie chcę więcej zdradzać!
Uważam,
że jest to doskonała powieść poruszająca w każdym czytającym, mimo wszystko, delikatne
struny takie jak: zaufanie, miłość i ta romantyczna; fizyczna, i ta czysto
przyjacielska. Nie można oprzeć się też wrażeniu, że jest to historia
przedstawiająca często wyboistą drogę do odnajdywania samego siebie.
Z czystym sercem polecam każdemu.
Ja na pewno jeszcze wrócę do tej historii!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu :)
Nitka
Książka zdecydowanie nie dla mnie, bo nawet jeśli to romans dla dorosłych, to potrzebuję od książki czegoś więcej niż tylko dawki intymnych scen. A przynajmniej tak dużej dawki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
S.
nieksiazkowy.blogspot.com