Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
[Przedpremierowo!] Pierwszy tytuł New Adult od K.N. Haner- "Zapomnij o mnie"

[Przedpremierowo!] Pierwszy tytuł New Adult od K.N. Haner- "Zapomnij o mnie"

   Co kryje się za określeniem "dobra", kiedy właśnie tak nazywamy daną książkę? Chodzi o piękną okładkę, która już z księgarnianej półki przyciąga nasz wzrok? A może o bezbłędny język i przyjemny w odbiorze styl autora? Czy może jednak o fakt, że dana książka nie daje nam o sobie zapomnieć? Moim zdaniem właśnie to czyni lekturę "dobrą" i nie dajcie się zwieźć tytułowi. Nowa powieść K. N. Haner wcale nie tak szybko zniknie z Waszych myśli. 



 "Lawless" T.M. Frazier- Elektryzująca i szorstka opowieść Beara

"Lawless" T.M. Frazier- Elektryzująca i szorstka opowieść Beara

   Mroczny świat Kinga pochłonął mnie po raz kolejny. Prawdziwa, niebezpieczna, elektryzująca- taka właśnie jest opowieść Beara! Sięgając po pierwszą książkę z tej serii nie przypuszczałam nawet, że aż tak przypadnie mi do gustu. Tymczasem Bear okazał się bohaterem, który, mimo swoich karygodnych wad, wzbudził we mnie ogromną sympatię. Powrót do świata balansującego na granicy bezprawia i moralności uważam za udany!


Opis:
   Trzeci tom szorstkiej, pełnej seksownych i bardzo niebezpiecznych bad boyów serii T.M. Frazier! Historia Beara, na którą fani czekają ze szczególną niecierpliwością! 
   Bear jest kompletnie zagubiony. Kiedyś miał klub i przyjaciół, a teraz jest sam. Kiedy uznał, że jedyne, co nadaje sens jego życiu to zatracenie, nagle pojawia się ona. Dziewczyna z przeszłości, dziewczyna o różowych włosach, której jest coś winien, której coś kiedyś obiecał.
   Thia potrzebuje pomocy, potrzebuje kogoś, kto ją ocali. Zwraca się więc do jedynej osoby, która może jej pomóc… do Beara. Jednak mężczyzna nie jest teraz w dobrym momencie życia, które popadło w ruinę, podobnie jak jego serce. Czy jedna obietnica z przeszłości wystarczy, żeby Bear podjął decyzję? Czy to on ocali dziewczynę, a może to ona ocali jego?
   Będzie grzesznie, seksownie, niebezpiecznie. T.M. Frazier po raz kolejny nie zawiodła swoich fanów!

   Bear to najlepszy przyjaciel bohatera poprzednich dwóch części, czyli Kinga. Po tym, czego doświadczył jest jedynie cieniem nieugiętego mężczyzny, którym kiedyś był. Ból, który wywołują wydarzenia z przeszłości tłumi morzem mocnego alkoholu i chętnych kobiet. Wyrzekając się motocyklowego gangu, podpisał własny wyrok śmierci. Wie, że powrót w rodzinne strony nie przyniesie niczego dobrego. Kiedy jednak King przysyła mu zdjęcie skatowanej dziewczyny o truskawkowych włosach w Bearze budzi się uczucie, którego nie jest w stanie nazwać. Wie jedynie, że za wszelką cenę musi ochronić dziewczynę, którą ostatni raz widział dziesięć lat temu. Nie zważając na konsekwencje postanawia wrócić i dowiedzieć się, co lub kto doprowadził ją do takiego stanu. 
   Thia to młodziutka i równocześnie niesamowicie doświadczona życiem dziewczyna. W wieku siedemnastu lat zarządza rodzinnym sadem pomarańczy i pracuje na dwa etaty. Kiedyś miała kochającą rodzinę. Wszystko zmieniła jednak śmierć jej młodszego brata, która wpędziła jej matkę w chorobę psychiczną, a ojca do grobu. Kiedy niedoskonały świat Thii zaczyna rozpadać się na kawałki zdesperowana dziewczyna postanawia szukać pomocy u Beara. Chłopaka, który dziesięć lat temu podarował jej pierścień i złożył pewną obietnicę. 
   Postać Beara pojawiła się we wcześniejszych częściach i już wtedy bardzo mnie intrygowała. Dlatego z zaciekawieniem sięgnęłam po jego historię. Seria, którą rozpoczął "King" ma w sobie pewien mroczny klimat i brutalność, której autorka nigdy nie szczędzi. W poprzednich książkach jednak niektóre momenty wydawały mi się nieco nierealne i naciągane. Z kolei w "Lawless" wszystko idealnie mi grało. Kolejny tom to zawsze pewna obawa, ponieważ niełatwo utrzymać narzucony wcześniej poziom. Autorce udało się to świetnie. Mrok spowijający bohaterów nie rozwiał się i magicznie nie wyparował. Dodatkowo w "Lawless" brutalność, która się pojawia jest w pewien sposób umotywowana. Podczas lektury niejeden raz włoski na karku stanęły mi dęba,a na skórze pojawiła się gęsia skórka. To idealny dark romance z brutalnością, która sprawia, że historia jest bardziej prawdziwa.
   Skoro wspomniałam o romansie muszę rzec dwa słowa o wątku miłosnym. Relacja Thii i Beara nie jest łatwa. Zaczyna się od nienawiści i podejrzeń, ponieważ Bear nie wierzy w jej słowa. Thia z kolei po pewnym czasie zdaje sobie sprawę jak bardzo chłopak, którego poznała 10 lat temu się zmienił. Po podsłuchaniu kilku szczerych rozmów Beara z Kingiem jest pewna, że źle postąpiła szukając u niego pomocy. Ich historia ma wiele wzlotów i upadków, momentów pełnych namiętności i nienawiści. Początkowo byłam zaskoczona dużą różnicą wieku między bohaterami, ale raczej nie dało się jej odczuć. Thia i Bear stworzyli parę, która idealnie się uzupełniała i choć to Thia była w potrzebie, to ona uratowała Beara. Wybudziła go z letargu, w który popadł i zmusiła do działania. Dzięki niej powraca dawny Bear- nieugięty i walczący o tych, których kocha do ostatniej kropli krwi.
   Relacja tej dwójki jest wypełniona napięciem i wyczuwalną chemią, jednak nie rzucają się na siebie przy pierwszej możliwej okazji. Bear ma na względzie dobro Thii, jej uczucia i to, że jego bliskość może ją zniszczyć. Niejednokrotnie stara się ją od siebie odtrącić. Jego postać w tej części ujęła mnie całkowicie. Kinga polubiłam, choć nigdy nie wyzbyłam się lęku, który we mnie wzbudzał. Bear z kolei pochłonął moje serce. Jest postacią nieidealną do bólu, zniszczoną i gnębioną przez przeszłość, a mimo to skrywa wrażliwe wnętrze. 
   Postać Thii również odebrałam bardzo pozytywnie. Niejednokrotnie jej współczułam, ale i podziwiałam za determinację i odwagę. Ja raczej nie znalazłabym w sobie tyle odwagi. Jej zachowanie czasem było nierozsądne czy lekko irytujące, ale nie zapominajmy, że to nastolatka. 
   Autorka kolejny raz zapewniała nam niesamowitą podróż w głąb okrutnego i szorstkiego świata. Rzeczywistość wykreowana przez Frazier jest dość specyficzna i aby się w niej odnaleźć warto brać na pewne rzeczy poprawkę. Po dwóch częściach mogłoby się wydawać, że mężczyźni w skórach wymierzający prawo ciężką amunicją nie robią na mnie wrażenia, ale jednak... Ten klimat ma w sobie coś magnetycznego, co mnie przyciąga i mami. Fabuła jest bardzo dynamiczna i łatwo wciągnąć się w akcję. Z zapartym tchem pochłaniałam kolejne strony aż dotarłam do miażdżącego serce zakończenia. Nie mam wyjścia, muszę sięgnąć po kolejną część!
   Bardzo miłym, dla mnie, elementem było też wplecenie Kinga i jego ukochanej w wydarzenia z "Lawless". Dobrze wiedzieć, że ich (nie tak mała) rodzina ma się dobrze. Mimo całkiem nowej historii autorka nie pominęła znanych postaci, dodając całości kolorytu.
Obowiązkowa pozycja dla fanów Kinga. Muszę jeszcze pisać,że polecam?
   Moja ocena: 9/10
   Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Finał gorącej trylogii z prawniczym twistem- "Prawo miłości" Whitney G.

Finał gorącej trylogii z prawniczym twistem- "Prawo miłości" Whitney G.

   "Prawo miłości" to finał historii aroganckiego prawnika i pyskatej baletnicy, których znajomość rozpoczęła się od pasma kłamstw. Trzeci tom jest doskonałym zakończeniem serii i odpowiedzią na wszelkie pytania, które zrodziły się u czytelnika podczas lektury wcześniejszych części. Odpowiednia nuta pikanterii, kłamstwa i tajemnice z przeszłości. Czy w tej historii jest miejsce na Happy End?




Opis: 
   Kiedy Andrew ostrzegał ją, że jest zimnym i bezdusznym draniem, który nigdy się nie zmieni, powinna była mu uwierzyć. Jednak teraz jest już za późno, bo Aubrey się zakochała.
   Wydawało się, że wszystko między nimi się układa, ale Andrew wywinął taki numer, że, Aubrey oprócz miłości będzie musiała znaleźć w swoim sercu miejsce na nienawiść, bo nigdy mu nie wybaczy tego, co zrobił.
   Andrew jest przekonany, że Aubrey da się zastąpić, więc wpada w wir przypadkowych randek. Jednak każda kobieta, do której chce się zbliżyć, przypomina mu blondwłosą piękność, w której oczach przeglądał się tyle razy. Chociaż wyrzucił Aubrey ze swojego życia, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo stała się dla niego ważna.
   Czy Aubrey da kolejną szansę mężczyźnie, który tak głęboko ją zranił?


   "Prawo miłości" to ścisła kontynuacja wydarzeń z poprzednich dwóch tomów, których recenzję znajdziecie tutaj. Jeśli ich nie czytaliście, to radzę zacząć od początku, bo lektura tego tytułu bez ich znajomości mija się z celem. Sama zrobiłam zdecydowanie za długą przerwę od przeczytania dwóch pierwszych tomów, przez co zdążyłam zatęsknić za bohaterami trylogii Domniemanie Niewinności. Zdążyłam też prawie zapomnieć, jakim wielkim draniem jest Andrew i choć jest nadal arogancki do bólu to tym razem możemy poznać jego zupełnie nowe oblicze. Zagłębiamy się też w przeszłość, którą do tej pory z powodzeniem ukrywał.
   Zaczynamy od końca, ponieważ na początku książki Aubery i Andrew rozstają się ze sobą. Nie ukrywam, że zaskoczył mnie kierunek, w którym autorka poprowadziła akcje, ale dzięki temu nie było przewidywalnie i sztampowo. Aubery, by uleczyć złamane serce i całkowicie odciąć się od Andrew postanawia zrezygnować ze stażu w kancelarii, w której on pracuje. Dziewczyna chce wreszcie zawalczyć o własne marzenia i wyjeżdża do Nowego Yorku, by w całości poświęcić się baletowi. Nowe miasto, nowe możliwości, nowe życie. Z czasem Aubery znajduje pocieszenie w ramionach jednego z członków Nowojorskiej Grupy Baletowej, w której teraz jest primabaleriną. Braian est czułym i opiekuńczym partnerem- zupełnym przeciwieństwem aroganckiego prawnika. Jednak czy tego właśnie pragnie Aubery? Czemu ciągle nie umie zapomnieć o dawnej, namiętnej znajomości?
   Po odejściu Aubery, Andrew zdaje się nie być sobą. Ucieka do dawnego stylu życia, czyli powrotu do przygód na jedną noc. Niestety ciągle myśli o swojej stażystce, widząc ją w każdej kobiecie, którą spotyka. Anderw nie chce dopuścić do siebie myśli, o tym, że Aubery stała się dla niego kimś więcej. Poza wyparciem prawdziwych uczuć, sen z powiek spędza mu także sprawa z przeszłości, która po latach wypłynęła na światło dzienne. Zostaje wezwany jako świadek na jedną z rozpraw w Nowym Yorku i całkiem nieprzypadkowo udaje się na występ Aubery. Widok jego byłej kobiety, szczęśliwej w ramionach innego, łamie mu serce. Mimo to postanawia ją odzyskać. Okazuję się jednak, że Aubery pogodziła się z ich rozstaniem i nie zamierza nawet z nim rozmawiać. Czy uczucie zrodzone na kłamstwach przetrwa taką próbę?
   Autorka kolejny raz funduje nam fabułę wypełnioną po brzegi słownymi utarczkami bohaterów i bezbłędnymi ripostami. Podobnie, jak w poprzednich częściach, i tu, znaczną część zajmują dialogi, które z resztą są bezbłędne. Wypowiedzi nie są w żadnym stopniu sztywne czy wymuszone. Dialogi przebiegają bardzo płynnie, a opisów mamy niewiele. Dodając do tego lekki i przyjemny w odbiorze styl Whitney G. mamy równanie, które wyjaśnia nam dlaczego książkę pochłania się w zawrotnym tempie.
    Jak już wspomniałam, postaci nie straciły na wyrazistości i nadal drą między sobą koty. Cieszyłam się z faktu, że autorka pchnęła Aubery w stronę baletu i niespełnionych marzeń. Natomiast z tego, że odsunęła ją od Andrew cieszyłam się już znacznie mniej. Oboje mają wybuchowe temperamenty i bardzo lubiłam przypatrywać się ich przekomarzaniom. W tej części poznajemy też przeszłość Andrew, która do tej pory była owiana tajemnicą. W pewnym stopniu jego postać się zmienia. Nie wyobrażałam go sobie zabiegającego o względy jednej kobiety, a jednak- nie pozwala Aubery o sobie zapomnieć. Nie zmienia się jednak w dżentelmena. To mu chyba nie grozi. Nie z jego niewyparzonym językiem.
   Dzięki sprytnemu odsunięciu od siebie głównych bohaterów lektura staje się jeszcze przyjemniejsza. Mimo, że nie są ze sobą tak blisko, jak wcześniej, chemia między nimi nie zmalała. Ich uczucie jest zdecydowanie wyczuwalne i nie można go przeoczyć. Oczywiście nie zabrakło również gorących scen, ale jest ich raczej mniej, co chyba w ogólnym rozrachunku wypada korzystniej.
   Autorka zachowała również styl z poprzednich tomów i przed każdym rozdziałem serwuje nam jedno z typowo prawniczych określeń wraz z jego definicją. Jest to idealne dopełnienie prawniczego świata. Tym bardziej, że każdy z opisów dotyczy w pewnym stopniu wydarzeń z danego rozdziału. Dzięki temu znacznie lepiej odnaleźć się w prawniczym świecie, który do samego końca nie daje bohaterom o sobie zapomnieć.
   Już podczas lektury wcześniejszych tomów zdążyłam polubić głównych bohaterów, więc z przyjemnością sięgnęłam po zakończenie serii i nie zawiodłam się w żadnym calu! Z zaciekawieniem śledziłam losy zuchwałego prawnika i kłamliwej baletnicy. Nie wiem jednak kto w rzeczywistości okazał się większym kłamcą, ale to zostawiam już do rozstrzygnięcia Wam. Gorąca historia, pełna niespodzianek, humoru i nieokiełznanej namiętności. Polecam!
   Moja ocena: 8/10
   Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!





Idealny towarzysz letniego popołudnia -"Uwikłani. Grzeszne noce" Laurelin Paige

Idealny towarzysz letniego popołudnia -"Uwikłani. Grzeszne noce" Laurelin Paige

   Seria "Uwikłani" zajmuje w mojej biblioteczce oraz sercu dość zaszczytne miejsce, nie mogłam więc przejść obojętnie obok wydanej niedawno nowelki. Krótki dodatek do cyklu skupia się na postaci, która we wcześniejszych tomach była nieco pomijana. Norma Anders, czyli współpracowniczka i prawa ręka znanego nam Hudsona, wreszcie doszła do głosu. Zapewniam, że jej opowieść rozgrzeje Was do czerwoności!




Historia dwóch dusz, które odnajdują siebie na nowo- "Apartament w Paryżu" Guillaume Musso

Historia dwóch dusz, które odnajdują siebie na nowo- "Apartament w Paryżu" Guillaume Musso

   O książkach Musso słyszałam już dawno. Nigdy jednak po żadną nie sięgnęłam, mimo tego, że jedną mam nawet w swojej biblioteczce. Czemu skusiłam się na "Apartament w Paryżu"? Po części dlatego, że chciałam wreszcie zacząć swoją przygodę z tym autorem. Poza tym zachęcił mnie opis fabuły, który jednak w najmniejszym stopniu nie przygotował mnie na podróż wypełnioną po brzegi sztuką i przesiąkniętą do szpiku zapachem Paryża. To niesamowita historia dwóch dusz, które odnajdują siebie na nowo.




#CzytamZPrzycjaciółką najbardziej przerażającą historię o przyjaźni- "Jak mogłaś" Heidi Perks

#CzytamZPrzycjaciółką najbardziej przerażającą historię o przyjaźni- "Jak mogłaś" Heidi Perks

   Co dzieje się, kiedy najlepsza przyjaźń zostaje wystawiona na dotkliwą próbę? Mimo, że "Jak mogłaś" to lektura przyprawiająca o dreszcz niepokoju to właśnie przyjaźń jest tu wątkiem dominującym. Dwie kobiety, dwie historie, jedno zaginięcie i jedno morderstwo. To książka pełna intryg, kłamstw i manipulacji, które pochłoną Was bez reszty.



Copyright © 2014 Z Nitką o książach , Blogger