Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Gra pozorów, niebezpieczeństwo i źli chłopcy- "Tyran" T.M. Frazier

   "King" to książka z niesamowitym klimatem, pełnokrwistymi postaciami, obok których ciężko przejść obojętnie i niebanalną fabułą. Czytając tę pozycję przekonacie się, że miłość wcale nie musi być łatwa, a romans może okazać się brutalny i drapieżny. Poznacie gangsterski świat od podszewki i nie wszystko okaże się w nim przyjemne, ale będziecie także mieli okazję poznać niesamowitą historię dwojga ludzi, których zmieni jedno uczucie. Byłam pod ogromnym wrażeniem pierwszej części. Autorka stworzyła świat, za którym zdążyłam zatęsknić i z przyjemnością do niego wróciłam. 

   Kontynuacja mrocznej historii Doe i Kinga mnie nie zawiodła. Brutalna, nieprzewidywalna i całkowicie pochłaniająca! Dla takich książek warto zarywać noce, co właśnie uczyniłam. Nie można się przy niej nudzić. Świadczy o tym choćby fakt, że przeczytałam ją jednym tchem. Dosłownie. Nie odłożyłam jej dopóki nie poznałam zakończenia.



Opis:
   Przeszłość Doe zaczyna o sobie przypominać. Okrutne manipulacje sprawiły, że rozdzielono ją z Kingiem i dziewczyna wraca do rodziny, której kompletnie nie pamięta. Doe dowiaduje się, że tak naprawdę nazywa się Ray, ma małego synka i ojca, który jest bezwzględnym senatorem nienawidzącym Kinga. Do jej życia powraca też Tanner, chłopak z dawnych lat. Myśli dziewczyny zajmuje jednak tylko King.
   Czy King znajdzie sposób na odzyskanie ukochanej, pomimo tego, że wplątał się w kryminalną aferę, która zagraża jej bezpieczeństwu? Czy Doe odzyska całkowicie pamięć?


   "Tyran" jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń z ostatnich stron pierwszego tomu. King i Doe zostają rozdzieleni. Ona wraca do rodzinnego domu i próbuje odnaleźć dawną wersję siebie, za którą tęsknią jej bliscy. Choć tęsknota raczej jest tu słowem użytym nad wyraz. Kiedy Doe trafia do domu, w którym się wychowała, nikt nie wita jej z otwartymi ramionami. Dziewczyna poznaje swojego ojca- senatora, zbyt zajętego wspinaczką po szczeblach politycznej kariery, by okazać córce choć odrobinę uwagi. Powrót Doe okazuje się również obojętny dla jej własnej matki regularnie zaglądającej do kieliszka. Jedyną osobą, której na niej zależy jest jej były chłopak- Tanner. Odnalezienie się w dawnym życiu okazuje się trudniejsze niż przypuszczała. Choć w jej świadomości zaczynają się przebijać strzępki wspomnień to jest przekonana, że dziewczyna którą kiedyś była bezpowrotnie przepadła. Dodatkowo dręczy ją tęsknota za jedyną rodziną, jaką miała. Nie potrafi wyrzucić Kinga ze swoich myśli mimo, że jego zdrada nadal ją boli. Jedynym powodem dla którego Doe postanawia przystosować się do nowej sytuacji jest jej synek. Patrząc w jego oczy jest przekonana, że jest jego matką i nie chce przyszłości bez niego.
    King wpada w niemałe tarapaty, ale nie ma zamiaru rezygnować z Doe. Zrobi wszystko, żeby ją odzyskać. Jednak miejsce u jego boku nie jest bezpieczne. Nowy wróg nie zawaha uderzyć się w czułe punkty, by dokonać zemsty. Towarzyszem niedoli Kinga jest Bear, na którego również spada zagrożenie. Autorka bardzo ciekawie poprowadziła wątek jego postaci i myślę, że po przeczytaniu tego tomu każdy będzie chciał sięgnąć po następny, by poznać historię złamanego motocyklisty. Sama jestem jej bardzo ciekawa.
   "Tyran" wydaje się inny niż poprzednia książka. Może dlatego, że przez większą część bohaterowie są rozdzieleni, a akcja toczy się dwutorowo. Narracja przebiega naprzemiennie z punktu widzenia Doe i Kinga. Osobiście miałam lekki niedosyt rozdziałów z perspektywy Kinga. Dużą różnicą, w porównaniu do pierwszego tomu, jest także zdecydowanie mniejsza ilość miłosnych uniesień. Nie umniejsza to jednak w żadnym stopniu całości. Mimo, że mniej liczne, sceny te zostały bardzo dobrze przedstawione i zobrazowane, choć w jednym przypadku autorkę chyba nieco poniosła fantazja. Nie był to wyjątek, ponieważ L.A. Casey popłynęła nie tylko z tym tematem.
   Podejrzewam, że poziom brutalności, jaki został tu osiągnięty był zabiegiem zamierzonym, ale realność niektórych sytuacji można podważać. Nie jest to natomiast rzecz, która jakkolwiek przeszkadzała mi podczas czytania. Po pierwszej części wiem, że wiele rzeczy, które dla mnie są oburzające i surrealistyczne w świecie Kinga są na porządku dziennym. Jakimś cudem wizja tak zbrukanej rzeczywistości do mnie przemawia i kupuję wszystko, co serwuje autorka.
   Bardzo podobała mi się zmiana, jaka zaszła w Doe. Tym razem mamy okazję zobaczyć ją jako twardą i stanowczą młodą kobietę. Wcześniej była zagubiona i ciągle na pierwszym miejscu stawiała przeszłość, która zaginęła w zakamarkach jej umysłu. Teraz jest zdecydowanie dojrzalsza i nie boi się zawalczyć o to, czego pragnie. Ciekawe było też odzyskiwanie wspomnień przed Doe, które pojawiały się w jej głowie w najmniej odpowiednich momentach i zwykle zrzucały na czytelnika szokującą bombę. 


Nie miałam zamiaru zakładać bieli i udawać anioła, skoro zakochałam się w diable. 

   Akcja cały czas pędzi do przodu, a książkę czyta się niezwykle szybko. Styl autorki jest lekki, a narracja przebiega bardzo płynnie, więc łatwo wciągnąć się w fabułę. Dzieje się bardzo dużo, jest niebezpiecznie, tajemniczo, a intryga goni intrygę. 
   Autorka umiejętnie dawkuje odkrywanie kolejnych tajemnic i rozwinięcie wątków z wcześniejszej części. Z czasem wszystko układa się w spójną całość tworząc kompletną historię. Większość wątków została wyjaśniona i domknięta, ale sprawnie został też wpleciony zalążek całkiem nowej opowieści, której głównym bohaterem będzie Bear.
   Ogromną zaletą powieści jest wielowarstwowość. Nie bazuje ona na jednym wątku, jakim jest uczucie między dwojgiem kochanków, ale stawia także na przyjaźń, oślepiającą żądzę zemsty czy pokazanie rodzinnych relacji, które nie zawsze są idealne. Tym, co najbardziej zapadło mi w pamięć jest chyba kwestia, że rodzina to nie zawsze więzy krwi. Czasem kompletnie obce nam osoby stają się dla nas istotne i z biegiem czasu tworzą naszą rzeczywistość.
   Jestem niesamowicie wdzięczna autorce za to, że mogłam wrócić do mrocznego świata Kinga. Zakończenie historii jego oraz Doe w najmniejszym stopniu mnie nie rozczarowało. "Tyran" oprócz bezsennej nocy zapewnił mi dreszczyk emocji, wiele tajemnic, których rozwikłanie mnie zaskoczyło oraz dzienną dawkę grozy. Mimo, że mrocznie- jest również miejsce na odpowiednią ilość kolorów, które idealnie upiększają ten świat. Polecam fanom pierwszej części, a resztę z Was zachęcam do sięgnięcia po te książki. Mnie pozostaje czekać na trzeci tom serii, czyli "Lawless", którego premiera już maju!
   Moja ocena: 9/10
   Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!

PS: Na koniec jeszcze zostawiam Wam piosenkę, która idealnie pasuje do tej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Z Nitką o książach , Blogger